piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 1.

Sweet nie zdążył już odpowiedzieć. Na horyzoncie zobaczyłam blondyna.
Obrączka na palcu w niewyjaśniony sposób zaczęła mi cisnąć. Najchętniej to bym się i brzucha pozbyła.
- Sweetie... - powiedziałam tak jakby od niechcenia, gdy tylko do nas doszedł.
- Patricia.
- To ja pójdę sprawdzić co w sprawie nowej- powiedział dyrektor.
- Mógłby pan przekazać Magg, że idę do Anubisa?
- Oczywiście- powiedział i się zmył.
Ścisnęłam mocnej rękę Gracie. Stresowałam się tym zbiegiem okoliczności. Miałam tylko pojechać tu z Maggie, bo sama bała się że nie trafi. I że się zgubi. Dość ogromna ta posesja. A co spotkałam!? Mojego byłego chłopaka, który powinien być w Ameryce!
Eddie spoglądnął na mnie, zatrzymując wzrok chwile dłużej na moim ciężarnym brzuchu. Chwile po tym starał się znaleźć obrączkę na moim palcu. I udało mu to się. Następnie spojrzał na dziewczynkę, której trzymałam rękę.
- Co Cię tu sprowadza ? - zapytał, lecz głos mu się trochę złamał.
- Moja przyjaciółka chce zapisać swoją córkę do tej szkoły, a przyjechałam tu z nią- wytłumaczyłam. - A...- chciałam go zapytać co on tu robi, ale odpowiedź była banalna. Przyjechał odwiedzić swojego ojca. - A teraz przepraszam Cię, ale chce iść do Domu Anubisa.
- Mogę dotrzymać Ci towarzystwa, przyjaciółko?
Po naszym zerwaniu jak zwykle był tekst "Zostańmy przyjaciółmi". Z tego co wywnioskowałam to każdy tak mówi.
- Skoro chcesz.
- Co to jest za pan?- zapytała mnie Gracie.
- Przyjaciel- odpowiedziałam- chcesz iść z nami do takiego Domu, czy poczekasz tu w szkole?- miałam już dość tłumaczenia tego wszystkiego temu łobuzowi.
- Idę z wami- złapała wolną ręką dłoń Eddiego, co swoją stroną bardzo zdziwiło chłopaka i poszliśmy w stronę internatu.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg Domu uderzył nas smakowity zapach obiadu. Te w wykonaniu Trudy zawsze były najlepsze.
Nie dzwoniliśmy do drzwi, gdyż chcieliśmy zrobić niespodziankę gospodyni.
Weszliśmy do salony, skąd zapach dochodził najmocniej.
Wszyscy ( czyli aktualni mieszkańcy Domu) siedzieli przy stole, jedząc i gadając. Tak jak za dawnych czasów my.
Jak nas zobaczyli to od razu ucichli. Zaniepokojona Trudy, wyjrzała przez okienko z kuchni, by zapewne zobaczyć co uciszyło uczniów.
- NO NIE WIERZE! MOJE GWIAZDKI !? - Zapytała, a można by było powiedzieć że wręcz wykrzyczała to z uśmiechem.
Przytuliła najpier Eddiego, który stał najbliżej Trudy, a potem mnie. W rezultacie ścisnęła mój wypukły brzuch swoim.
- Oh, Patricio przepraszam- powiedziała i odsunęła się ode mnie o krok. - Słyszałam ostatnio, że nie jesteście razem a tu takie coś- spoglądnęła na brzuch.
Gracie stała za mną, przytulając moją nogę. Niby jest bardzo odważną dziewczynką, ale jakoś ją to wszystko przeraziło.
- O nie, nie, nie Trudy. My nie jesteśmy już razem od dobrych pięciu lat- zaprzeczyłam od razu.
No i strasznie denerwowały mnie te spojrzenia uczniów trzeciego roku. Zamiast jeść to be szczenie się na nas patrzeli.
- Aaa. Myślałam... No to przepraszam.
- Ależ nic się nie stało, Trudy, racja Sweet? - strasznie uwielbiałam wkurzać Eddiego, nazwiskiem jego ojca.
- Racja- odpowiedział.
- No, a tak poza tym to Gracie wcale nie jest moją córką- podtapirowałam ręką włosy dziewczyny,przyklejonej do mojej nogi.
- Nie? - zdziwił się Eddie.
- Nie.
Po Domu rozległa się piosenka mojego wciąż ulubionego zespołu Sick Puppies. Dziwne, słucham go tyle lat a jeszcze mi się nie znudził.
Odebrałam telefon. Dzwoniła Maggie, mówiąc żebyśmy się śpieszyli.
- Przykro mi, Trudy, ale muszę już iść. Wpadłam tylko się przywitać.
Przytuliłam gosposię na pożegnanie.
- No a ja przyjechałem do ojca, więc sobie trochę pobędę tu. I będę wpadał na obiady. Jeszcze tata otruje mnie swoimi daniami, i co?
- Żadnej straty- skomentowałam.
- Ah tak ? - zapytał podnosząc jedną brew.
- Gdybyś był razem z moja osobą, to byś może coś znaczył. Ale się spóźniłeś i teraz jestem zajęta.
Czułam się w tym momencie jak kiedyś. Nasze dogryzanie sobie nawzajem. I co z tego że patrzeli się na nas wszyscy.
- Maggie się niecierpliwi, muszę iść- powiedziałam, i pomachałam do starszej kobiety, która zawsze miała uśmiech przyklejony do twarzy.
- Odprowadzę ją - powiedział Eddie i dogonił mnie.
Z Anubisa do szkoły szło się zaledwie pięć minut. A dziś ta droga dłużyła mi się i dłużyła.
No a to wszystko... Zapamiętałam to takie jakie teraz jest. Jakby czas się zatrzymał po naszej wyprowadzce. Było jeszcze kilka miejsc, które chciałabym odwiedzić jak na przykład bibliotekę Frobisherów, czy tunele pod domem.
- Ciekawe kto jest teraz w Sibunie. Czy w ogóle coś takiego jeszcze istnieje - Ale to najbardziej mnie ciekawiło.
- Zawsze możemy się ich spytać- odpowiedział.
- Jasne- powiedziałam z sarkazmem- może chodźmy teraz? '' Cześć, kiedyś założyliśmy klub, który rozwiązywał tajemnice Domu Anubisa. Czy przypadkiem nie słyszeliście o czymś takim? Nie? No to szkoda''. Bo to wypali.
- Masz rację, to głupi pomyśl. Ale mogę ich szpiegować. To dla mnie nie jest problem.
Walnęłam go w głowę.
- Eddie, nie chcesz mi dać swojego numeru telefonu? Jakbym nie miała co robić wieczorem to bym do Ciebie napisała.
- A co mąż Ci nie wystarcza?
Zignorowałam to pytanie.
- To chcesz mój numer, czy nie? - zapytał
- Chce.
Gracie wyrwała swoją rękę z uścisku i poleciała do Maggie, która już zniecierpliwiona czekała ze swoją adoptowaną córką Casey przy aucie.
Zamieniliśmy się z Eddiem numerami.
- To do zobaczenia, Miller- powiedziałam i nie wiem czemu to zrobiłam ale przytuliłam go.
- Do zobaczenia, Gaduło.
Wsiadłam do samochodu.
- Dostałaś się? -zapytałam Casey choć i tak spoglądałam przez szybę na Eddiego.
- Taak!- pisnęła podekscytowana- przyszedł dyrektor liceum, spojrzał w dokumenty i powiedział że mam przyjechać za kilka dni na spotkanie. Będzie losowanie domów, czy coś takiego.
Czyli jakby nie było to po mojej rozmowie z Sweetem przyjęli ją. Nie mówię, że coś tam zdziałam. Sama z resztą nie wiem.

 Rozdział napisałam już wczoraj, ale dopiero dziś przejechałam do domu :D Dlatego przepraszam za niekomentowanie waszych blogów

12 komentarzy:

  1. Cuuudowny *_* I dłuższy ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak za starych dobrych czasów...Dogryzają sobie.Jak ja to lubię xdd
    Rozdział świetny!Czekam na kolejny!

    P.S:Nominowałam Cię do Versatile Blogger Awards.Szczegóły na peddiemystory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa świetny rozdział !
    Ciekawe czy oprócz odświeżenia swojej starej przyjaźni odświeżą coś jeszcze..
    Zapowiada się ciekawie ^^
    W wolnym czasie zapraszam Cię do mnie na bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! Kiedy następny rozdział? :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie!
    Zapraszma do mnie na 1 opowiadanie :0

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNE!
    podoba mi się wygląd bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  7. JEJ,JEJ,JEJ. SUPER,SUPER,SUPER.
    Ty to masz głowę!
    Czekam na następny z niecierpliwością!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Nie moge doczekac sie nastepnego! Kiedy dodasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczepisty czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń